Pierwsza była skrzyneczka ozdobiona motywem Klimta.
Potem wyczarowałam skrzyneczkę, która trafiła w rączki Siostrzeńca :)
Już zakochana w decoupage zabrałam się za bransoletkę z moim ukochanym Klimtem. Klimt trafił na rękę Siostry.
Oczywiście jedna i druga praca nie do końca mnie zadowala. Ale jak na samouka, opierającego się tylko na podglądaniu prac innych, myślę że to nie najgorszy początek :)
Witaj;-)
OdpowiedzUsuńPoczątki powiadasz, śliczne te Twoje prace. Moja młodsza córcia pokochałaby ta skrzyneczkę, bardzo fajne kolory i motywy.
Kiedyś też próbowałam sił w decoupage, pozostałam jednak wierna papierowi.
Pozdrawiam i życzę miłego i owocnego blogowania.
Serdecznie dziękuje. A ja podziwiam te Wasze papierowe cudeńka, ale jak dla mnie to wyższa szkoła jazdy :)
UsuńKiedyś lubiłam Klimta, ale teraz czuje przesyt. Za to rycerzyk bardzo mi przypadł do gustu :) Taka radosna skrzyneczka na chłopięce skarby :)
OdpowiedzUsuńPudełeczko bardzo ładne
OdpowiedzUsuńJesteś samoukiem...............to tak jak Ja. Ciekawe prace. Zostanę tu na dłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
samoukiem :) i lubię sama dochodzić do jakichś rozwiązań choć czasem jedną rzecz trzeba robić kilka razy aby w miarę OK wyszła :)
OdpowiedzUsuń